Pattaya-
Żłobek w Pattaya został zamknięty do odwołania po tym, jak klip na Facebooku pokazał, jak niania bije dziesięciomiesięczne dziecko.
Szef dystryktu Bang Lamung, Naris Niramaiwong, był w czwartek z policją i innymi agencjami ochrony dzieci w żłobku Ban Un Lak w Soi Chaiyaporn Withee w Bang Lamung.
Stwierdzono, że placówka nie nadaje się do opieki nad dziećmi, brudnymi iw nieładzie, a nawet nie posiada licencji na prowadzenie żłobka.
Właścicielka Rosarin Rihat, lat 38, czeka miesiąc więzienia i grzywna w wysokości 10,000 XNUMX bahtów.
Niania została aresztowana i zostaną postawione zarzuty dotyczące maltretowania dzieci w oparciu o obrażenia dziecka zwanego Nong Poom.
Rosarin przeprosiła za to, co się stało, i powiedziała, że trzydziestu rodziców dzieci w przedszkolu zostanie poinformowanych, kiedy będą ponownie otwierane. Wzięła na siebie osobistą odpowiedzialność za zapewnienie, że incydent się nie powtórzy, jeśli pozwoli jej się ponownie otworzyć.
Babcia Poom, 51-letnia Supita Makenphong, powiedziała tajlandzkiej prasie, że chce, aby miejsce zostało zamknięte na zawsze.
Ona i matka chłopca, 25-letnia Phatritha Makenphong, nie chcą rekompensaty finansowej za to, co stało się z Poomem. Chcą ścigania niani i innych osób zainteresowanych prowadzeniem żłobka, a także trwałego szalowania żłobka.
Niezwykłe dla takich przypadków nazwano żłobek. Znak na przedszkolu mówi, że jest przeznaczony dla dzieci w wieku od 8 miesięcy do 4 lat i może opiekować się dziećmi przed i po szkole.
Wczoraj członkowie lokalnego Czerwonego Krzyża, którym przewodził Supinya Niramaiwong, odwiedzili Poom w szpitalu Bang Lamung i przekazali jego matce 3,000 bahtów i inne artykuły, aby okazać wsparcie.
Chłopiec jest teraz przytomny, ale lekarze twierdzą, że jego wzrok jest niewyraźny i może zostać trwale uszkodzony. Prześwietlenie mózgu wskazuje na brak poważnych uszkodzeń, chociaż jest on obserwowany na wszelki wypadek. Lekarze powiedzieli, że jest na dobrej drodze.
Tajskie wiadomości podały, że sąsiedzi w pobliżu żłobka powiedzieli, że to miejsce jest dziwne. Twierdzili, że właściciel regularnie bije przed żłobkiem i przeklina, że dzieci wzbudzają w małej społeczności złe nastawienie do żłobka.
Powiedzieli, że przeniósł się tam skądinąd dwa lata temu i byliby zadowoleni, gdyby zobaczyli go z tyłu.