Chiang Rai-
Tuzin nastolatków z Tajlandii w wieku od 11 do 16 lat i ich 25-letni trener zostali uwięzieni w dużym systemie jaskiń o nazwie Tham Luang na granicy Myanmaru po tym, jak weszli w sobotę po treningu i ulewnym deszczu zalały jaskinie w środku.
W ciągu ostatnich 24 godzin urzędnicy przywieźli podwodne drony i roboty, aby próbować ominąć jaskinie, które rozciągają się na wiele kilometrów i składają się z wielu jaskiń, przejść i obszarów, z których część jest zalana, a część nie. Podwodne Siły Szturmowe Tajlandzkiej Marynarki Wojennej, ich wersja Pieczęci Marynarki Wojennej ze szkoleniem wojskowym USA, prowadziły desperackie poszukiwania grupy.
Przywieziono i skonfigurowano pompy wodne, które zdołały spuścić wodę z mniej więcej pierwszego kilometra jaskini. Urzędnicy twierdzą, że ma to kluczowe znaczenie dla nurków marynarki wojennej, aby mogli dotrzeć do głębszych, niezalanych poziomów jaskiń, w których zespół nadal żyje, jednak po czterech dniach czas szybko się kończy. Powodem, dla którego jest to krytyczne, jest zerowa widoczność z błota i gruzu, a także rozmiar jaskini ogranicza czas, w którym nurkowie mogą bezpiecznie zanurzyć się. Nurkom udało się do tej pory dotrzeć do około 4 km i miejmy nadzieję, że dzisiaj rozszerzą się do 5 do 6 km. Nadal nie było śladu zespołu osobiście, jednak znaleziono buty, odciski dłoni i stóp, które wyraźnie pokazują, że zespołowi udało się zagłębić w kompleks podczas powodzi, wyprzedzając deszcze.
System jaskiń Tham Luang znajduje się w parku narodowym i jest atrakcją turystyczną, jednak co roku jest zamknięty w porze deszczowej od maja do października. Znaki i ostrzeżenia zostały umieszczone przy wejściu, gdzie rowery i sprzęt drużyny wciąż stoją, porzucone, po czterech dniach.
Rodzice i rodziny zespołu nadal czekają na zewnątrz jaskini, mając nadzieję na cud, modląc się i przeprowadzając kilka rytuałów, które, miejmy nadzieję, zapewnią im szczęście w ich religii. Krewni już trzeci dzień z rzędu odprawili poranny rytuał, w którym wzywali zaginionych. Grali na bębnach i gongach, a dwóch krewnych trzymało sieci rybackie jako symboliczny sposób na wyłowienie zagubionych duchów z jaskini.
Wojsko zezwoliło również na pomoc zagranicznym ochotnikom, w tym dobrze znanym grotołazom, którzy mieszkają lokalnie w Chiang Mai, ponieważ mają duże doświadczenie w mapowaniu i eksploracji jaskini. Przedstawiciele parku stwierdzili, że nie jest to pierwszy raz, kiedy ludzie zostali uwięzieni w jaskini podczas powodzi, aw przeszłości udało im się uciec, gdy woda opadła.
Kolejną aktualizację udostępnimy później dzisiaj, ponieważ zespoły będą dalej wchodzić w teren. W ciągu ostatnich dwunastu godzin zespoły poszukiwawcze odkryły na górze dwa szyby, jednak pomimo krótkiego przebłysku nadziei nie dają pełnego dostępu do kompleksu. Urzędnicy wojskowi również rozważali wiercenie w górach, ale czas szybko się kończy.