Pattaya-
Wcześniej informowaliśmy, że dwóch obywateli Iranu o 3:30 rano na Walking Street wokół hotelu Bayshore odmówiło uiszczenia opłaty za 2000 bahtów za rzucenie niedopałka papierosa przed znak i obszar, w którym zaśmiecanie jest niezgodne z prawem, a znak wyraźnie stwierdza grzywnę. To znaczy teraz, gdy reszta historii wyszła od urzędników miejskich, tylko częściowo prawdziwa.
Pan Shahrokh Assadizadldleh, lat 32, z Iranu i jego przyjaciel przyznają się do rzucenia papierosa w chwili nieważnego wyroku w pobliżu hotelu Siam Bayshore. Zatrzymało go kilku mężczyzn, którzy wyglądali na policjantów w mundurach. (Nie aresztowali go ani nie zabrali do Soi 9.) Zapłacił karę w wysokości 2000 bahtów, której zażądali po pokazaniu mu znaku, ale nie pokazał paragonu. Stwierdził, że wydają się być w oficjalnych mundurach. Po rozmowie ze swoim przyjacielem i próbie rozmowy z kierownikiem Siam Bayshore, który był niedostępny, udał się do loży policji turystycznej w pobliżu Siam Bayshore na końcu molo Bali Hai, aby złożyć skargę.
Funkcjonariusze dyżurni przy stoliku pomocy policji turystycznej stwierdzili, że zgodnie z tajskim prawem powinien on otrzymać pokwitowanie. Dodatkowo mandaty za zaśmiecanie mają być płacone tylko w Urzędzie Miasta, a nie na miejscu przez urzędników.
Nie mogąc znaleźć osób, które nałożyły grzywnę na irańskiego turystę, budka policyjna postanowiła ponownie zapłacić grzywnę i zapłacić w ratuszu dziś rano, aby wydać mężczyźnie pokwitowanie. Irańczyk przyznał się do popełnienia przestępstwa, obiecał, że nie zrobi tego ponownie, ale też przestrzegł, że zawsze należy prosić o pokwitowanie.