Sierżant policji z Bangkoku zgłosił się po rzekomym zastrzeleniu francuskiego turysty w środę rano po bójce na pięści w barze w Bangkoku.
Pol Senior Sgt Maj Kantapong Huadsri, przydzielony do komisariatu policji w Lumpini, poddał się wkrótce po incydencie.
Jego koledzy oficerowie zostali już wezwani na parter Trendy Building, gdzie Francuz Malik Djamel, lat 35, leżał martwy przed sklepem z pączkami z raną postrzałową w głowę i klatkę piersiową. Pan Djamel został w sumie dwukrotnie postrzelony.
Jego tajska dziewczyna, zidentyfikowana tylko jako Kwanjira, powiedziała policji, że Djamel pokłócił się z Tajkiem w barze Lucky Shot na Sukhumvit Soi 11/1 kilka godzin wcześniej. Twierdzono, że kłótnia dotyczyła dziewczyny, która była przypadkiem zazdrości. Werbalna kłótnia przerodziła się w walkę na pięści, w której świadkowie stwierdzili, że Francuz wygrał, co spowodowało, że Taj wycofał się i uciekł. Stwierdziła, że obaj mężczyźni byli nietrzeźwi w czasie incydentu.
Kwanjira powiedziała, że ona i Djamel wracają do swojego pokoju na ósmym piętrze Trendy Building, kiedy pan Huadrsi pojawił się ponownie i zastrzelił jej chłopaka przed sklepem Dunkin Donuts na oczach przerażonych osób postronnych.
Morderstwo zostało zarejestrowane przez kamerę bezpieczeństwa, a bandyta został rzekomo zidentyfikowany jako Kantapong.
Szef Biura Imigracyjnego generał Pol Surachate Hakpal poinstruował śledczych na stacji Lumpini, aby zajmowali się sprawą ściśle zgodnie z prawem i nie próbowali pomagać swojemu koledze.
W czasie prasy pojawiły się doniesienia, że pan Kantapong będzie musiał liczyć się z maksymalnym wymiarem kary zgodnie z tajskim prawem i został zwolniony jako funkcjonariusz policji. Ambasada Francji została poinformowana i współpracuje z funkcjonariuszami policji. W tej chwili nie wiadomo, czy powiadomiono rodzinę mężczyzny. Pan Djamel od jakiegoś czasu mieszkał w Tajlandii i według swojej dziewczyny szukał tu stałej pracy.