Tajwańska celebrytka przysięga, że ​​nigdy nie wróci do Tajlandii rzekomo po tym, jak została wymuszona przez skorumpowanych gliniarzy

Bangkok —

Tajwańska aktorka ostrzegła swoich rodaków, aby podczas podróży po Bangkoku nie nosili ze sobą zbyt dużej ilości gotówki, nie z powodu złodziei, ale z powodu tego, co nazwała „Bastard Police”.

Aktorka znana jako „Charlene An” lub An Yu-Qing zabrała się za swoje konto na Instagramie, aby poskarżyć się na rzekome złe spotkanie z organami ścigania w Bangkoku w Tajlandii podczas jej wizyty w tym kraju w okresie noworocznym.

32-letnia celebrytka twierdziła, że ​​ona i jej przyjaciele zostali wyłudzeni przez tajlandzką policję na 27,000 XNUMX bahtów na podstawie wymyślonych zarzutów.

Ujawniła, że ​​4 stycznia około godziny 1 w nocy ona i jej przyjaciele zostali zatrzymani na policyjnym punkcie kontrolnym podczas podróży taksówką do jej hotelu w Bangkoku.

Kobieta powiedziała, że ​​policja przeszukała jej torbę i ciało i zażądała okazania jej wizy. Powiedziała, że ​​ma przy sobie wizę VOA (wiza w dniu przyjazdu) i przekazała ją policji, której odmówili i zażądali okazania wydrukowanej wizy ze stemplem.

Ofiara skomentowała, że ​​policja desperacko chciała obciążyć ją i jej przyjaciół, chociaż ich wizy VOA zostały wydane na lotnisku i były legalne.

Jeden z przyjaciół ofiary potajemnie próbował nagrać incydent, ale policja go złapała i zmusiła do usunięcia nagrania. Następnie policja zabrała ofiarę i jej przyjaciół na komisariat, gdzie zostali zmuszeni do stania przez długi czas bez powodu.

Ofiara dodała, że ​​rzekomo skorumpowani policjanci zażądali „przeprosin” za coś, czego nie zrobiła, ale mimo to posłuchała, ponieważ gliniarze byli zaciekli. „Policja traktowała mnie tak, jakby miała do czynienia z meksykańskim handlarzem narkotyków, którym nie jestem! Jestem turystą!" – poinformowała w mediach społecznościowych ofiara.

Po dwóch godzinach negocjacji i dosłownych błaganiach policja zabrała ją do martwego punktu pozbawionego kamer CCTV i powiedziała: „Każdy z was musi zapłacić 27,000 XNUMX bahtów, zanim będzie mógł odejść”.

Ze strachu i wyczerpania turyści zapłacili policjantom. Następnie wezwali taksówkę z powrotem do hotelu.

Charlene An ujawniła swój koszmar po powrocie do ojczyzny. Zadzwoniła na tajską policję, którą napotkała hēijng (黑警), co oznacza „Biedna policja”.

Tymczasem w następstwie tego wirusowego zarzutu Pol. Pułkownik Yingyot Suwanno, szef komisariatu policji w Huai Khwang, powiedział w czwartek prasie, że został powiadomiony o incydencie i bada roszczenie turysty, dodając, że zwykle w miejscu, w którym turystka rzekomo została wymuszona, nie było policyjnego punktu kontrolnego. .

Ofiara zadeklarowała w mediach społecznościowych, że nigdy więcej nie postawi stopy w Tajlandii.
-=-=-=-=-=-=-=-=-===-=-=-=–=–=–=–==-

Dołącz do dyskusji w naszej grupie na Facebooku https://www.facebook.com/groups/438849630140035/lub w komentarzach poniżej.

Zapisz się!
Celuj w Tanakorna
Lokalny tłumacz wiadomości w The Pattaya News. Aim to dwudziestoczterolatek mieszkający obecnie w Bangkoku. Interesuje się tłumaczeniami na język angielski, opowiadaniem historii i przedsiębiorczością. Wierzy, że ciężka praca jest nieodzownym składnikiem każdego sukcesu na tym świecie.