Brytyjski turysta oskarżony o namalowanie sprayem swojego imienia na zabytkowym miejscu w Tajlandii może grozić 10 lat więzienia.
Lokalna policja poinformowała, że 23-letni Lee Furlong z Liverpoolu przyznał się do zbezczeszczenia bramy Tha Phae w mieście Chiang Mai.
Film wydaje się pokazywać mężczyznę rozpylającego „Scouser Lee” na bramie, której część pochodzi z XIII wieku.
Supt Teerasak Sriprasert powiedział, że Furlong zostanie oskarżony o „wandalizację stanowiska archeologicznego”.
Kanadyjka Brittney Schneider została również aresztowana i oskarżona o wandalizm za rzekome dodanie swojego pierwszego inicjału do graffiti na bramie.
„Sądzi im nie więcej niż 10 lat więzienia [i/lub] grzywna w wysokości nie większej niż milion bahtów (około 23,555 XNUMX funtów)”, powiedział Supt Sriprasert.
„Przyznali się do przestępstwa, mówiąc, że zrobili to z powodu dreszczyku emocji, a także byli trochę pijani”.
Rzecznik Biura Spraw Zagranicznych i Wspólnoty Narodów powiedział, że jego personel „udziela pomocy Brytyjczykowi po jego aresztowaniu w Tajlandii” i „jest w kontakcie z lokalnymi władzami”.
Tajskie media podały, że monitoring z pobliskiej restauracji pokazuje cztery osoby zbliżające się do bramy około godziny 04:00 w czwartek. Dwóch z nich podchodzi do ściany, a jeden zaczyna ją spryskiwać.
Pan Furlong podobno powiedział detektywom, że on i jego grupa byli pijani i wracali do pensjonatu, kiedy podniósł wyrzuconą puszkę sprayu i użył jej przed swoim towarzyszem.
Po zidentyfikowaniu następnego dnia, on i pani Schneider zostali aresztowani w swoim pensjonacie i zabrani na rekonstrukcję do Bramy Północnej, jednej z pięciu historycznych bram w mieście, według Thai PBS.
Pozostałe dwie osoby pokazane na nagraniu nie zostały aresztowane. Chiang Mai jest czwartym co do wielkości miastem Tajlandii, a turyści mogą odwiedzić zabytkowe, otoczone murami części miasta.
Tajskie media społecznościowe były oburzone tym aktem i szukają turysty, który zostanie skazany na pełne dziesięć lat więzienia i grzywny w wysokości miliona bahtów. Turyści powiedzieli prasie, że nie mają środków na grzywnę i żałują tego czynu i twierdzą, że nie wiedzieli, że mur był święty, a oni byli pod wpływem alkoholu i nie chcieli krzywdy.