Poniżej znajduje się opinia czytelnika i może, ale nie musi, odzwierciedlać opinię The Pattaya News Co. Ltd. Myśli i pisma są ich własnymi:
Mamy niewyobrażalne szczęście, że jesteśmy wolni od ograniczeń i zabezpieczeni przed pandemią.
Tutejszy rząd, przez przypadek lub celowo, zdołał nas tak utrzymać, pomimo wrzasków i wrzasków o zamkniętych granicach, utraconych pracach i utraconych interesach.
Tajlandia nie wprowadziła blokad ani innych drastycznych środków, ale izolowała się od świata na wczesnym etapie i nadal to robi.
Wyniki można zobaczyć w zatłoczonych restauracjach i centrach handlowych, zakorkowanych ulicach oraz w pełni funkcjonalnych biurach i szkołach. Tak, miliony straciły pracę w pracy związanej z turystyką i stają w obliczu głodu. Przy zmniejszonym popycie przedsiębiorstwa, które nie były na odpowiednim poziomie, musiały się zamknąć, podczas gdy te dobre nadal się rozwijały – nazwijmy to przetrwaniem najsilniejszych. Gospodarka straciła miliardy przychodów, a setki tysięcy zostało zamkniętych lub wyrzuconych po obu stronach granicy…
Ale biorąc pod uwagę makro, rozważ to – turystyka międzynarodowa stanowi około 10% tajskiej gospodarki. Reszta to rolnictwo, produkcja i eksport. Gdybyś musiał poświęcić ten sektor, aby zachować resztę w dużej mierze nietkniętą, czy zrobisz to? Oczywiście jest to najbardziej widoczny sektor – zniknęli turyści, zamknięto hotele, firmy turystyczne zbankrutowały, życie nocne ucierpiało, a część osób zarabiających z ust do ust ucierpiała. ALE to wciąż 10%. Cofnij się i zrozum to, a to ma sens. Okrutny, ciężki zmysł!
Alternatywą byłoby to, co dzieje się teraz z innymi krajami – i nie muszę o tym mówić. Utrata życia, utrata wolności, koszty opieki zdrowotnej, niepewność – jedna lub dwie infekcje wystarczyłyby, aby zamknąć całą fabrykę!
Metody stosowane przez rząd musiały być takie, aby postrzegano je jako ratujące twarz – musieli być postrzegani jako próbujący zrobić coś, aby pomóc sektorowi turystycznemu – aby ponownie otworzyć kraj. Nawet jeśli trzymanie go w zamknięciu miałoby sens. Narzucili więc sztywne warunki wjazdu – warunki, które nie mają sensu dla kogoś, kto chce przyjechać do Tajlandii. Dokumentacja, pozwolenia, zaświadczenia, ubezpieczenie, kwarantanna, warunki finansowe…
Dziś wieczorem, jak zobaczyłem Tajów tłoczących się w parkach, by świętować Loy Krathong
festiwal, bo odbywały się koncerty muzyczne i imprezy Halloween, bo w restauracji trudno było znaleźć stolik, a ja mogłem robić, co chciałem, spotykać się z kim chciałem – muszę się zgodzić i wziąć kapelusz ku mocy, która zapewnia nam bezpieczeństwo i pozwala nam zachować naszą wolność.
Krzycz na mnie za to, że wypowiadam się, ale nie da się ukryć, że wolisz być tutaj niż gdziekolwiek w Indiach, Europie, Ameryce, Afryce czy wielu innych częściach Azji!
Dziękuję
Arvind
Zdjęcie: Pattaya News Staff, Pattaya Eastern Music and Food Festival