Opinia: Rząd Tajlandii nie może po prostu „zapomnieć” o branży rozrywkowej i klubach nocnych podczas obecnej rundy Covid-19

Poniżej znajduje się artykuł opiniotwórczy. Opinia autora jest jego własną.

Tajlandia-

To było kilka ciężkich tygodni dla Tajlandii, ponieważ w Samut Sakhon odkryto kolejną grupę przypadków Covid-19, która obecnie stale rozprzestrzenia się w całym kraju, zwłaszcza w lukratywnym obszarze Wschodniego Korytarza Ekonomicznego Chonburi i Rayong.

Według tajlandzkich urzędników klaster infekcji w Rayong i Chonburi rozprzestrzeniał się głównie za pośrednictwem nielegalnych zakładów hazardowych w obu prowincjach i był spowodowany rzekomo przez dziesiątki ludzi stłoczonych blisko siebie, krzyczących i trzymających oferty w różnych grach hazardowych.

W rezultacie przesunięto wielu najwyższych funkcjonariuszy policji, w tym komendantów wojewódzkich policji obu województw. Było wiele gniewnej retoryki ze strony rządu i obwiniania się, ale nie możemy zapomnieć o istotnym fakcie – niezależnie od tego, kto zawinił, czy nie, nie możemy po prostu zamknąć tysięcy firm, zwłaszcza w przemysł rozrywkowy, który wspiera przede wszystkim pracowników nieformalnych, nie z własnej winy i nie udzielając żadnego wsparcia.

Ten artykuł nie dotyczy jednak winy ani winy. To może i na pewno nastąpi później, w ciągu miesięcy gry w obwinianie ze wszystkich stron w tej obecnej grupie infekcji w całym kraju.

Ten artykuł dotyczy faktu, że w Chonburi, Rayong, Nonthaburi, Chiang Mai, Samut Sakhon i innych dziesiątkach tysięcy firm zostało zmuszonych do zamknięcia, a niektóre szacunki mówią, że miliony wróciły bez pracy, zwłaszcza w branży rozrywkowej, masażu , kliniki kosmetyczne i atrakcje dla dzieci (takie jak parki rozrywki), ponieważ według urzędników są one „wysokiego ryzyka”. (Mimo że większość ostatnich przypadków pochodziła z rynków, fabryki w Samut Sakhon i nielegalnych jaskiń hazardowych).

Jak dotąd rząd powiedział, że ci, którzy mają ubezpieczenie społeczne, będą mogli odebrać do 50% swoich dziennych zarobków, w pełni wiedząc, że zdecydowana, ogromna większość (miliony i miliony w oparciu o ostatnią blokadę) to w zasadzie pracownicy nieformalni i nie pobieraj ubezpieczenia społecznego z powodu ogromnej ilości pracy w „szarej strefie” Tajlandii. To nie są tylko pracownicy czerwonego światła, zanim ktoś wtrąci się z lekceważącą uwagą przeciwko tej branży, ale pokojówki, które sprzątają twoje pokoje, sprzedawcy wózków z jedzeniem na ulicach, taksówkarze motocyklowi i taksówkarze, ochroniarze, DJ-e, większość kelnerzy i kelnerki, pracownicy sklepów z masażami, wielu pracowników detalicznych, pracowników rynku, a lista jest długa i długa…

Ponadto, jako ważna uwaga, branże, które nie muszą być zamykane, takie jak restauracje, zostały poważnie dotknięte znacznym brakiem ruchu i brakiem turystyki krajowej w Chonburi i innych „prowincjach wysokiego ryzyka”, a także muszą zostać zamknięte wcześniej i mogą nie sprzedawać alkoholu w większości województw wysokiego ryzyka, poważne wysokie marże i pozycja zysku. Co gorsza, nie mogą pobierać żadnych świadczeń socjalnych ani pomocy dla swoich pracowników, ponieważ „nadal są otwarte”. Wiele restauracji, sklepów detalicznych i właścicieli hoteli zamyka się w tym okresie, ale nie otrzymuje pomocy finansowej, ponieważ nie są zamykane siłą. (Dlatego podczas ostatniej blokady branża hotelarska zażądała zamknięcia, aby uzyskać pomoc finansową. W niektórych prowincjach, takich jak Chanthaburi, gubernator zamknął hotele, częściowo z tego powodu).

Ponieważ żaden zagraniczny turysta wciąż nie mógł przyjechać do Tajlandii bez przechodzenia przez wiele obręczy, był to bardzo trudny rok w szczególności dla branży rozrywkowej i klubów nocnych, która podczas ostatniej blokady jako pierwsza zamykała i otwierała jako ostatnia. Niektóre branże zostały uznane za niezbędne, takie jak fabryki, i to jest sprawiedliwe, ale kiedy mają tysiące pracowników, a teraz niektóre, jak Samut Sakhon, mają pozytywny wynik testu i krążą opowieści o braku dystansu społecznego, właściciel małego baru, który ledwo mieści pięć osób w swoim lokalu i ma problemy z opłaceniem czynszu, a jego personel musi zastanawiać się, co przyniesie przyszłość.

Rząd Tajlandii powiedział, że ma wystarczająco dużo pieniędzy, aby pomóc około czterdziestu milionom ludzi, co według szacunków jest liczbą osób bezpośrednio lub pośrednio poszkodowanych przez obecne zamknięcia i przepisy (odmawiają nazywania tego blokadą i faktycznie powiedzieli, że jest to spowodowane kwestie związane z odszkodowaniami). Mamy nadzieję, że fundusze te są obsługiwane płynniej niż zeszłoroczne wypłaty „nikt nie zostawił”, które nagle się zakończyły. (5000 bahtów przeznaczonych dla pracowników nieformalnych, ale skończyło się na wielu problemach).

Branża lotnicza, branża hotelarska, branża turystyczna i branża restauracyjna mają bardzo silne stowarzyszenia i lobby, które w obecnej sytuacji mocno naciskają na fundusze rządowe, pomoc, pożyczki uprzywilejowane oraz wsparcie dla właścicieli i pracowników. Przemysł rozrywkowy tego nie ma. Wszyscy obawiają się, że jeśli to potrwa przez dłuższy czas, jeszcze bardziej zniszczy i tak już poważnie uszkodzoną infrastrukturę branży turystycznej w całym kraju, zwłaszcza w Pattaya, Phuket i Koh Samui. Musimy pamiętać, że życie nocne i branża rozrywkowa (nie mówimy tu nawet o branży czerwonych latarni, ale raczej o całej branży) jest główną atrakcją zarówno dla turystów krajowych, jak i zagranicznych i generuje miliardy bahtów przychodów rocznie dla Tajlandii.

Tu też musi być plan wyjścia. Wszyscy, nawet rząd, doskonale zdają sobie sprawę, że czteromiesięczne zamknięcie, takie jak w zeszłym roku, jest niewykonalne i może (to nie jest zguba i mrok, w zasadzie wszyscy to przewidują, w tym duże firmy badawcze zajmujące się bankowością) całkowicie załamać turystykę, hotelarstwo i przemysł rozrywkowy, jeśli zostanie zmuszony gdziekolwiek w pobliżu tego poziomu zamknięcia. Na razie Phuket zdecydował, że puby i bary będą otwarte z zachowaniem ścisłych środków ostrożności i ograniczeń liczby klientów, ponieważ twierdzą, że szkody ekonomiczne związane z ich zamknięciem na kilka tygodni lub miesięcy temu i ponownym zwolnieniem tysięcy ludzi z pracy są zbyt duże. Dążenie do tego „magicznego zera” tym razem przez miesiące z rzędu jest po prostu niewykonalne jako prekursor ponownego otwarcia zamkniętych obiektów, zwłaszcza bez pomocy finansowej.

Jeśli infrastruktura nadal się załamuje w całym kraju, nadejdą naprawdę ponure czasy. Nie zapominajmy o milionach dotkniętych niedawnymi zamknięciami w całym kraju i przestańmy na chwilę zrzucać winę na siebie i znajdźmy sposób na uzyskanie wsparcia lub gdy kraj w końcu otworzy się z powrotem dla turystów, może nie być do czego wracać. Tu nie chodzi o to, czy lubisz nocne życie jako klient, urzędnik państwowy, czy nie, ale o miliony miejsc pracy, ludzi i przemysł, który napędza miliardy rocznie dla kraju.

Zamknięte czy nie, zapewnijmy wsparcie personelowi i właścicielom restauracji i hotelu, którzy również są dziesiątkowani przez obecne środki i przepisy dotyczące zamknięcia.

Zdjęcie: Kochamy Pattaya

Adam Judd

Wysyłanie
recenzja użytkownika
4.69 (13 głosów)
Zapisz się!
Adam Judd
Pan Adam Judd jest współwłaścicielem TPN Media od grudnia 2017 roku. Pochodzi z Waszyngtonu w Ameryce, ale mieszkał także w Dallas, Sarasocie i Portsmouth. Ma doświadczenie w sprzedaży detalicznej, HR i zarządzaniu operacjami. Od wielu lat pisze o wiadomościach i Tajlandii. Mieszka w Pattaya od ponad dziewięciu lat jako pełnoetatowy mieszkaniec, jest dobrze znany lokalnie i regularnie odwiedza ten kraj od ponad dekady. Jego pełne dane kontaktowe, w tym dane kontaktowe biura, można znaleźć na naszej stronie Kontakt poniżej. Historie prosimy o e-mail Editor@ThePattayanews.com O nas: https://thepattayanews.com/about-us/ Skontaktuj się z nami: https://thepattayanews.com/contact-us/