Pattaya —
Mnich w Pattaya został aresztowany w czwartek wieczorem, 4 kwietnia, za sprzedaż nielegalnych narkotyków. Mężczyzna twierdził, że ma „opiekuna dziecka-ducha”, który ostrzegał go, że to policyjna pułapka, jednak zignorował to ostrzeżenie, co doprowadziło do jego aresztowania.
Policja w Pattaya otrzymała informację, że Luang Phi Thong, czyli Ajarn Thong, mnich ze świątyni w dystrykcie Banglamung w prowincji Chonburi, nocami potajemnie sprzedawał nastolatkom nielegalne narkotyki. W związku z tym zaplanowali tajną operację, wysyłając tajnego agenta za 500 bahtów, aby kupił od mnicha 10 tabletek metamfetaminy. Agent zgodził się spotkać z mnichem za krematorium świątyni.
Kiedy nadszedł czas, Luang Phi Thong wyszedł z kwatery swojego mnicha i wręczył agentowi 10 tabletek metamfetaminy. Gdy tylko transakcja została sfinalizowana, ukrywająca się wokół świątyni policja ujawniła się i natychmiast aresztowała mnicha.
Policja przeszukała szatę Luang Phi Thonga i znalazła gotówkę wykorzystaną w operacji użądlenia. W prawej ręce trzymał telefon, za pomocą którego aranżowano handel narkotykami, a w lewej niebieską torebkę zamykaną na zamek zawierającą 115 tabletek metamfetaminy i 17.07 gramów metamfetaminy w postaci kryształów.
Następnie policja przeszukała kabinę mnicha Luang Phi Thonga i znalazła akcesoria związane z narkotykami, wagę cyfrową oraz notatnik zawierający nazwiska klientów.
Następnie mnicha zaprowadzono do auli, aby opat wydalił go ze stanu zakonnego. Następnie policja zabrała go na komisariat policji w Banglamung.
Według policji prawdziwe nazwisko Luang Phi Thonga brzmiało Nares (nazwisko ukryte), 33-letni mieszkaniec prowincji Chonburi. Podobno wyznał, że był wyświęcony na mnicha w świątyni przez około dwa lata. W nocy nie miał nic do roboty, więc sam zażywał narkotyki, a część sprzedawał znajomym. W ciągu dnia zachowywał się jak zwykły mnich.
W swoim oświadczeniu pan Nares stwierdził również, że ma „Kuman Thong” (duchowe dziecko) o imieniu Ai Long, które wychowywał od dziecka. Powiedział, że pojawił się ten duchowy strażnik i szepnął mu do ucha: „Ojcze, nie wychodź!” dwa razy. Słychać było także wycie psów, lecz on całkowicie zignorował zarówno ostrzeżenie, jak i wycie i zszedł na dół, aby przekazać agentowi narkotyki. Następnie został aresztowany.
Policja oskarżyła pana Naresa o przestępstwa narkotykowe. Nie skomentowali nadprzyrodzonych twierdzeń podejrzanego.